(Uwaga! Dzisiejszy wpis jest ciut techniczny. Jak co, to ostrzegałem.)
W zasadzie jestem człowiekiem cierpliwym, ale przeczytawszy na stronie KMF o pakiecie pgf-2.0.0 stwierdziłem, że muszę to mieć, i to nie czekając na kolejną wersję texlive’a.
Cóż zatem zrobiłem? Poszedłem na sourceforge’a po paczkę z najnowszym pgf-em (i beamerem przy okazji, ale to inna historia…) i rozpakowałem do $(TEXMF)/../texmf-local/tex/generic/pgf-2.0.0
. Nie będę przecież kasował poprzedniej wersji, bo i po co. Nie dbałem też szczególnie o zachowanie zasad TDS - w końcu kpathsea
i tak sobie poszuka, prawda? No i generic wydawał się dobrym wyborem - w końcu pgf jest używalny również w ConTeXcie. Potem oczywiście sudo mktexlsr i ziuuu.
No i właśnie nie ziuuu. Nie działa. Bliższa inspekcja wykazała, że LaTeX ładował część plików z nowego, a część ze starego pgf-a. Dlaczego?
Jak się okazało, kpathsea działa inaczej, jeśli wyszukiwanie wywoływane jest np. z latexa, a inaczej, jeśli np. z plaina. W tym przypadku pierwszeństwo miał katalog $(TEXMF)/2007/texmf-dist/tex/latex
(w mojej instalacji texlive tam siedzą pakiety LaTeXa). Łatwo zgadnąć, co się stało: w przypadku konfliktu nazw ze “starym” pgf-em brał pliki ze starego, a w pozostałych przypadkach z nowego - no i zrobił się bałagan… Przeniosłem z generic do latex, przebudowałem bazy ls-R i poszło (przy okazji: trzeba było przenieść, symlinki nie wystarczyły - to akurat nie wiem czemu, dokumentacja mktexlsr - do której zajrzałem oczywiście dużo później - mówi co innego…)
A jaki z tego morał? Jak nie czytasz manuala, to się nie dziw, że nie działa.