Po każdym semestrze studenci (dzienni) Wydziału Matematyki i Informatyki UAM wypełniają anonimową ankietę, w której oceniają zajęcia w minionym semestrze. W takiej ankiecie jest miejsce m.in. na dowolne komentarze. Oto te, które dotąd uzyskałem (kursywą moje uwagi):
- Wstęp do teorii mnogości - rok akademicki 2004/5:
- Prowadzący zbyt często odchodzi od tematu zajęć zasypując nas różnego rodzaju anegdotami z życia słynnych matematyków. Może to i ciekawe, ale czy pomoże nam na egzaminie? (Bardzo pragmatyczna osoba. Pewnie, że nie pomoże, ale (mam nadzieję) czyni zajęcia ciekawszymi i przyczynia się do poszerzenia wiedzy ogólnej.)
- Miła atmosfera, prowadzący zawsze stara się w sposób jasny przekazać wiedzę. (Dzięki!)
- Bardzo ciekawie i w sposób inspirujący do poszerzania wiedzy prowadzone zajęcia. (Jw.)
- Ćwiczenia prowadzone w miłej, bardzo sympatycznej atmosferze. (Pewnie, moi studenci są najfajniejsi!)
- Lubię TMN (Ja też)
- Geometria elementarna - rok akademicki 2005/6:
- Atmosfera na zajęciach jest pełna humoru, nie ma stresu, ale przy tym konsekwentnie realizowany jest podstawowy materiał ćwiczeniowy. Więcej takich ćwiczeń! (Starałem się)
- Takie tam bzdury były same. (Lol. Taki program…)
- Wstęp do matematyki finansowej - rok akademicki 2005/6:
- Mało zadań tłumaczonych w sposób łopatologiczny, przez co połowy nie zajarzyłem. (Sorry. Trzeba było zapytać, jak coś było niejasne. Jak co, czekam na dyżurach.)
- Jest jedno słowo na te ćwiczenia: TRAGEDIA!!!!! Prowadzący jest niekompetentny. Ocenia tragicznie, tłumaczy gorzej niż źle. To drugie ćwiczenia z nim jakie mam w ciągu moich studiów i znowu mam problemy z zaliczeniem. Nie mam słów na tego człowieka. (Jest jedno słowo na te ćwiczenia: TRAGEDIA! Student nie uczy się. Nie zna materiału z wykładu, colloquia pisze fatalnie. To drugie ćwiczenia jakie z nim mam i znowu muszę układać dodatkowe zestawy poprawkowe. Nie mam słów na tego człowieka.
No dobra, żartuję sobie. Nawet nie wiem, kto to, choć chyba się domyślam. (Spoko, jak znów do mnie trafisz, nie będę się mścił.) Cóż, nie do każdego widać trafiam…) - Mniej gadania a więcej liczenia. (OK, mam skłonność do dygresji.)
- Bardzo dobry kontakt ze studentami, dobre ćwiczenia. Bez zastrzeżeń, wszystko pozytywnie. (Więc może jednak nie było aż tak źle?)
- Miło. Nie mam nic do zarzucenia. (W takim razie też się cieszę.)
- Wstęp do teorii mnogości - rok akademicki 2005/6:
- Bardzo dobre prowadzenie zajęć, nie mam absolutnie nic do zarzucenia. (No i fajnie.)
- Ogólnie najlepsze z ćwiczeń, na jakie chodziło się w pierwszym semestrze. (Łał! Patrzcie wszyscy, jestem o 20cm wyższy!)
- Nie wszystkie dowody są zrozumiałe, ale atmosfera na zajęciach jest bardzo miła. (Hm. Dobre i to…)
- Wstęp do matematyki finansowej - rok akademicki 2006/7:
- Bardzo go lubię, mimo że często odbiega od tematu zajęć . Bardzo wesoły i życzliwy. Na colloquium dał troche zbyt dużo zadań (o jedno). Nie zmienia to faktu, że świetnie się bawiłem na Jego zajęciach. Serdecznie pozdrawiam.
(Dziękuję za pozdrowienia. Ja też świetnie się bawiłem.) - Bardzo przyjemna atmosfera na zajęciach. Oceniam je bardzo dobrze.
(Dziękuję.) - Czasami trochę za dużo żartów, a za mało rozwiązywania zadań.
(Cóż… Trzeba będzie zakasać rękawy…) - duzo gadania, wesolo, smiesznie, sympatycznie… czego wiecej chciec
(No, ewentualnie wiedzy i dobrej oceny.) - fajne zajecia z duzo dawka humoru i wiedzy
(Dziękuję!) - fajnie było
(No.) - gdyby wszyscy prowadzili zajecia w podobny sposob studiowanie byloby czysta przyjemnoscia
(Bez przesady.) - Mniej żartów, więcej przykładów (nawet analogicznych) To, że starszy rocznik rozumie, nie oznacza, że młodszy także.
(Postaram się poprawić!) - Na zajeciach liczone było zbyt mało zadań lub zadania nie były dobrze wyjasnione. Nie przerobione zostały wszystkie zagadnienia z wykładu.
(A jakie nie zostały? Będę wdzięczny za info, np. na stronie komentarza - wydaje mi się, że niczego nie pominąłem…?) - Na zajęciach zbyt mało liczyliśmy zadań i nie wszystkie były dobrze wytłumaczone. Nie zostały wyjaśnione wszystkie zagadnienia z wykładu.
(Jw.) - Pan Mgr jest bardzo miłym i sympatycznym człowikiem. Bardzo chętny do udzielania pomocy. dość ostro sprawdza prace, ale to powino nam wyjść na dobre.
(Pewnie że powinno! Dziękuję.) - Zajęcia prowadzone bardzo dobrze. Pan Marcin chętny jest do udzielania odpowiedzi na postawione na zajęciach pytania. Nie wiem czy można komentować wygląd?? Ale ta brudka!!! Człowiek bardzo miły, sympatyczny, posiadający duże poczuciehumoru. Pozdrawiam
(Cóż, wydało się. Nie znoszę się golić.) - zajęcia prowadzone w sposób jasny i zrozumiały, przykłady pomagają w zrozumieniu treści.
(Dziękuję.) - Zajęcia przeprowadzane były w bardzo miłej atmosferze. Oby więcej takich prowadzących było na tym wydziale
(A nie ma?!) - Zdecydowanie za duzo gadania, za malo robienia. Prowadzacy ma wiedze, i umiejetnosci pedagogiczne jednakze powinno nastapic wieksze skupienie na zadaniach.
(Ech, co zrobić… Uwaga jak gdzieś tam powyżej.)
- Wstęp do teorii mnogości - rok akademicki 2006/7:
- Baaaaaaaaaaaaaardzo fajne ćwiczenia i “ćwiczeniowiec”
(Dzięęęęęęęęęęęęęęęki. No i fajni z Was studenci.) - bardzo miła atmosfera na zajęciach. pojawiaja się dodatkowo informacje przydatne nie tylko na teorii mnogości.
(Jw.) - na zajeciach jest smiesznie
(Buhahahahaha… Ale to jeszcze nic, czytanie colloquiów to dopiero zabawa!) - nigdy nie ma czasu
- nigdy nie ma czasu
(Znaczy się, ja nie mam czasu, czy brakuje go na zajęciach? Chyba to drugie, ale głowy nie dam…) - oby tak dalej
- oby tak dalej
(Dzięki dzięki) - pan M. Bokrkowski jest najleprzym nauczycielem wykladowym jakiego znam. u niego zajecia sa przyjemnoscia.
(Wzruszyłem się, naprawdę. Mimo, że nie jestem “nauczycielem wykładowym”, a nazywam się “Borkowski”.) - prowadzacy cwiczneia okazal sie naprade milym czlowiekiem nie tylko dobrze przekazywal wskazowki dotyczace matematyki ale takze porady potrzebne nam mlodym ludzia w zyciu dziękuje za te wskazowki i za przekazana wiedze!
(No to mnie zgięło. Strasznie fajnie, ale nic o tym nie wiedziałem…) - Te klasy abstrakcji jednak nadal są dla mnie abstrakcja. Oprócz tych klas reszta materiału prosta i zrozumiała. Sam prowadzący jest człowiekiem bardzo sympatycznym i przyjaznym dla studentów. Pisanie kolokwium okazuje sie byc czynnościa przyjemna (gorzej z wynikiem, ale to się poprawi) To zajęcia, które najmilej wspominam po pierwszym semstrze.
(Super. Choć to ciekawe - wydawało mi się, że częściowe porządki powinny być trudniejsze (bo bardziej abstrakcyjne) dla początkujących.)
- Wstęp do matematyki finansowej - rok akademicki 2007/8:
- Bardzo ciekawe zajęcia prowadzone w wesołej i bezstresowej atmosferze.
(Dzięki.) - gdyby tak jeszcze prowadzący nie gadał przez całe kolokwium..
(Oj, przepraszam. Żebyście wiedzieli, jak na takim kole jest nudno z drugiej strony biurka…) - ja też lubie dużo mówić ale ludzie bez przesady! mam z nim drugi raz zajęcia i znowu to samo - więcej gadania niż rozwiązywania zadań. ciągłe dygresje dygresje dygresjne. po co? nie mam pojęcia. ale ogólnie jest spoko. tylko to jego poczucie humoru…
(Hehehe, mojego słowotoku tak łatwo nie pobijesz! Po co? Żeby nie umrzeć z nudów. A o co chodzi z moim poczuciem humoru?) - najlepsze ćwiczenia sympatyczna atmosfera, dużo uśmiechu, humoru a przy tym naprawdę dużo można było się nauczyć daję szósteczkę
(fajnie) - Swobodne zajęcia i prowadzone w miłej atmosferze, jednak lepsze byłyby dwa koła niż jedno.
(Jak dla kogo. Poza tym, to i tak nie ode mnie zależało…) - Sympatycznie, zabawnie, duuużo zadań domowych (ale przynajmniej skłaniają do spędzenia dłuższej “chwili” nad przedmiotem) Dużo przykładów ‘z życia zwiętych’, w ogóle wszystkiego dużo, gadania też… ale dzięki temu nie ma drętwej atmosfery na zajęciach.
(W ogóle wszystkiego dużo – lol, ale dziękuję.) - Wesołe ćwiczenia. Zawsze urozmaicone jakimś dowcipem lub anegdotką. Dzięki temu na ćwiczeniach panowała przyjacielska atmosfera
(No i dobrze, stresu i tak chyba wszyscy mamy wystarczająco dużo.) - Zajęcia były ciekawe, dużo rzeczy okazało się przydatnych w życiu codziennym. Ponadto Prowadzący był życzliwie nastawiony do studentów. Było milo,ale się skończyło
(Znaczy się, zdał(a) Pan(i). To super!)
(Ciąg dalszy nastąpi.)
KategoriaHumor