Po namyśle postanowiłem jednak skasować wierszyk “Anonimowego”, jako prawdopodobnie podpadający pod kategorię “obraźliwy”, a na pewno zaśmiecający stronę. W szczególności, nie widzę związku między komentarzem a treścią komentowanej strony. Jest symptomatyczne (i smutne), że autor zrezygnował z podpisania się. Przez jakiś czas wierszyk będzie widoczny w historii strony (link “Zobacz inne wersje”), więc każdy może sobie wyrobić opinię, czy postąpiłem słusznie. Życzę też Anonimowemu, żeby znalazł w Kościele Katolickim Bożą prawdę i piękno, których zdaje się nie dostrzegać, i modlę się o to.
Ee.. Kościół Katolicki != Sekta ojca Rydzyka.
A wierszyk akurat co prawda niezbyt cenzuralny, ale jednak nieco śmieszny. I niestety stosunkowo prawdziwy. Tym niemniej nie mówi o Katolikach, a pewnym kaznodzieju znanym z dosyć.. hm.. specyficznych poglądów. I mnie jako katolika akurat nie obraża ;p
– undefine 2007-02-16 20:19 UTC
Panie Borkowski
Czy każda bzdura
Sprawia że w Pana
Głowie cenzura
Wycina wszysko
Co nie wygodne
Co nie na rękę
Lub co nie modne
Niech Pan przestanie
I to lepiej w pore
Bo Pan zostaniesz
INKWIZYTOREM
– Anonimowy 2007-02-16 20:44 UTC
No cóż. Muszę przyznać, że z taką pewną dozą niepewności zaglądałem dziś na “Ostatnie zmiany”…
Ale po kolei.
@ Andrzej: wierszyk istotnie dość zabawny, ale nieszczególnie pasujący w to akurat miejsce. Ja też nie poczułem się obrażony - najwyżej zasmucony. A w kwestii formalnej: oczywiście masz rację, że postawienie znaku równości między Kościołem a tzw. moherem nie jest słuszne; ale z drugiej strony, wpadłeś w drugą skrajność: nie nazywałbym ich “sektą”, w końcu należy tu (kontynuując matematyczną analogię) postawić znak inkluzji. Czy to się komuś podoba, czy nie, o. Rydzyk i środowisko z nim związane jest częścią KRK. Niektórym się to nie podoba, zresztą zdaje się, że mają trochę racji - ponoć linia programowa RM mogłaby wyglądać lepiej (choć zastrzegam się, że nie wiem tego na pewno - powtarzam tylko zasłyszane opinie, bo ich nie słucham, a do pewnej znanej gazety, która nie lubi RM, też nie mam zaufania - ale to inna bajka). Z drugiej strony, KRK jest pluralistyczny, i bardzo dobrze, zgodnie z zasadą: in necessariis unitas, in dubiis libertas, in omnibus caritas.
@ Anonimowy: muszę przyznać, że tym razem wierszyk jest znacznie lepszej jakości. Choć nie omieszkam wtrącić swoich 3gr: po pierwsze, jak to wyraźnie zaznaczyłem, poprzedni wierszyk jest dostępny dla chcących go czytać w historii strony, zaś po drugie, porównanie do inkwizycji jest chybione z różnych powodów, choćby dlatego, że - koniec końców - jest to jednak moja strona.
– Marcin Borkowski 2007-02-17 23:42 UTC
hm… nie zgodzę się odnośnie znaku inkluzji. W propagandzie uprawianej przez RM są elementy które przekraczają “poglądy” KRK(stosunek do innych wyznań, w szczególności judaizmu), nie występują również elementy które są nijako integralną częścią KRK (ot - miłość bliźniego . Tak więc znak inkluzji nieszczególnie ma miejsce. Można co najwyżej by wyznaczyć część wspólną
Ale część wspólną spokojnie można wyznaczyć również między KRK a niektórymi sektami, albo też “odłamami” Kościoła, więc niewiele to znaczy
Zresztą.. ja się nie znam. O.
– undefine 2007-02-18 01:09 UTC
Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł.
– Anonimowy 2007-02-19 13:44 UTC
Jam ciemny jest wśród wichrów płomień boży,
lecący z jękiem w dal - jak głuchy dzwon północy -
ja w mrokach gór zapalam czerwień zorzy
iskrą mych bólów, gwiazdą mej bezmocy.
Ja komet król - a duch się we mnie wichrzy
jak pył pustyni w zwiewną piramidę -
ja piorun burz - a od grobowca cichszy
mogił swych kryję trupiość i ohydę.
Ja - otchłań tęcz - a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach -
jam blask wulkanów - a w błotnych nizinach
idę, jak pogrzeb, z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra - kłębi się rajów pożoga -
i słońce - mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
– Anonimowy 2007-02-21 18:19 UTC
@ Andrzej: chwilowo milknę nt. RM, jako osoba, która ich nie słucha. Posłucham trochę, spróbuję wyrobić sobie jakąś opinię. Albo i nie - RM nie jest dla mnie problemem egzystencjalnym.
@ Anonimowy 1: ten cytat (1 Kor 10,12) już był przywoływany na tych stronach. Jak widać, nie tylko ja lubię Św. Pawła…
@ Anonimowy 2: wbrew podpisowi, autorstwo wiersza jest znane: napisał go młodopolski poeta Tadeusz Miciński. Pozostaje jedynie pytanie: o co mu chodzi? Wiersz za przyjemny nie jest, zrozumiały też nieszczególnie - ale może to ja się nie znam.
– Marcin Borkowski 2007-02-22 11:34 UTC
Wiedzieć od czego chce się zacząć, to jakby nie wiedzieć
na czym się zatrzymać i liczyć po cichu, że może
to coś w międzyczasie zmieni. Takie ustawienie nie pomniejsza
jednak tego, co pomiędzy, gdyż i tak spogląda się na
to poprzez cudze racje i inne sprzęty, bo w podobne rejony
nie wiedzie tylko jedna droga. Naszym oczom ukazuje się
niesystematyczny ciąg maskarad i dostaje się czegoś
w rodzaju znużenia. Kto w tym się nie rozeznał, tego
przejrzano już wcześniej, czyniąc mu wielka łaskę, że może
spodziewać się jeszcze wielu następstw. Po przerwie
zaczynamy wciąż od nowa i kładziemy na to coraz
dłuższy cień, najadając się do syta owoców, wprowadzając
kolejne korekty w nie pasujące do siebie wersje i zachodzące na
siebie prośby ustępują miejsca nowym piaszczystym widokom.
Na pewno nie zdążę dotrzymać kroku, ale być może kogoś to
ucieszy i wobec tego nie będzie wiedział, co ma zachować na później.
– Anonimowy 2007-02-23 08:37 UTC
Po trzykroć będzie wam dane
– Anonimowy 2007-02-23 16:07 UTC
Najpierw rozkochałeś
Potem serce złamałeś
Teraz zapomniałeś
– na zawsze twoja 2007-03-05 12:42 UTC
Hm. Może rzeczywiście mam sklerozę, ale powyższe nie pasuje mi za bardzo do żadnego mojego doświadczenia życiowego. Nie kasuję, żeby nie było, że cenzura (poza tym obiecałem Żonie, że Jej pokażę, jakie fajne wierszyki mi ludzie wpisują;D).
– Marcin Borkowski