Komentarz - Ankiety studenckie

Dołączenie wypowiedzi z ankiet to fajny pomysł… a ich skomentowanie- jeszcze lepszy…

Osobiście zgadzam sie z autorami pozytywnych wypowiedzi. Te ćwiczenia są naprawdę ciekawe i atmosfera też jest na nich super. A co do dygresji… to przynajmniej zajęcia są bardziej interesujące…w końcu studiowanie matematyki nie polega na kurczowym trzymaniu sie przerabianego materiału.

– różniczka 2007-02-01 19:33 UTC


Hehe. Dzięki. Staram się, choć moja cierpliwość miewa granice… Po doświadczeniach z tego semestru zamierzam wprowadzić większy zamordyzm;), tzn. kartkówki egzekwujące elementarną wiedzę z wykładu. Będą same plusy. Studenci będą mieli lepiej, bo (i) znając definicje i twierdzenia (nawet bez dowodów), będą mogli więcej wynieść z ćwiczeń; (ii) będzie im łatwiej uczyć się do egzaminu. Ja będę miał lepiej, bo (i) nie będę musiał dublować wykładu na ćwiczeniach; (ii) być może zapewni to lepszą wiedzę wśród studentów, co zaowocuje mniejszą ilością poprawek.

Drżyjcie, studenci!!! Nowy, groźniejszy Marcin B. nadchodzi!!!

– Marcin Borkowski 2007-02-02 09:51 UTC


nie brzmi to zbyt optymistycznie…;-/ przynajmniej dla tych, co nie siedzą jak na razie po tej samej stronie biurka, co pan… ;-)

– różniczka 2007-02-03 07:53 UTC


ee.. ale z drugiej strony:

;)

undefine 2007-02-03 23:45 UTC


Dzięki, Andrzej ;) !

Oczywiście, masz rację (mam nadzieję). W gruncie rzeczy jestem człowiekiem łagodnym i nie morduję studentów z zimną krwią (jak dotąd). Ale z drugiej strony, trochę głupio zaliczać ćwiczenia komuś, kto w ogóle nie kapuje, o co chodzi w matematyce. Popatrzmy, jakie zajęcia prowadzę: wstęp do matematyki, gdzie próg zaliczenia na poziomie 80% nie powinien być niczym nadzwyczajnym - w końcu te zajęcia służą m.in. nauczeniu języka współczesnej matematyki, bez tego po prostu nie ma co studiować ani analizy, ani topologii, ani matematyki dyskretnej, ani algebry, ani właściwie czegokolwiek z matematyki. Tak jakoś się historia tej dyscypliny potoczyła. Co dalej? Wstęp do matematyki finansowej - naprawdę elementarz, przez prawie cały semestr łupiemy na wszystkie strony jeden, jedyny wzór na odsetki składane (plus jeszcze dwa ostatnie zajęcia z banalnej analizy porftela). No i osławione żelki, czyli geometria elementarna - pojęcia tu omawiane należą niemal do matematyki szkolnej, trzeba jedynie dobrze znać materiał i czasem umieć skojarzyć pewne fakty (no i biegle znać wzory na pola wielokątów, tożsamości trygonometryczne i takie tam - ale w końcu to przedmiot dla przyszłych nauczycieli matematyki!)

Tak więc naprawdę nie am się co bać. Moje plany co do prowadzenia zajęć w przyszłych semestrach wyglądają obecnie następująco: mam zamiar wymagać rzetelnej pracy na zajęciach i w domu (!), w zamian zaś zaoferować swój czas i chęć wytłumaczenia spraw niejasnych - na zajęciach, na dyżurze, przez maila czy wiki. Do tego kartkówka na każdych lub co drugich zajęciach - z materiału z wykładu - oraz przynajmniej dwa colloquia w semestrze, z zadaniami z dostępnej zawczasu listy (modulo ewentualnie drobne przeformułowanie).

Kupujecie?

– Marcin Borkowski 2007-02-04 00:34 UTC