Ponieważ słowo “blog” brzmi koszmarnie w otoczeniu słów należących do mniej lub bardziej literackiej polszczyzny, na tej stronie będę zbierał możliwe tłumaczenia owego potworka, w nadziei, że uda się znaleźć coś zgrabnego. Będę wdzięczny za komentarze – szczególnie z nowymi propozycjami
.
- pamiętnik internetowy – oczywiste, ale umiarkowanie atrakcyjne ze względu na nieporęczność (aż 8 sylab!) i, nazwijmy to, “banalność”.
- dziennik internetowy – jak wyżej, a w dodatku niezgodnie z prawdą, bo nie każdy robi wpisy codziennie (przynajmniej ja nie); z drugiej jednak strony, dziennik jest słownikowym tłumaczeniem słowa log.
- webnik, wym. “łebnik” – dość wiernie chyba oddaje etymologię bloga, który wszak jest skróconym weblogiem. (Skądinąd ciekawe, po co tak skracać wyrazy. Czy ludziom aż tak się spieszy?!) Niestety, tego rodzaju zlepki mogą się nieprzyjemnie kojarzyć (w sensie językowym) z “tfurczością” lingwistyczną spod znaku politbiura czy speckomisji. Brrr.